środa, 26 września 2012

Półtora roku, licencjat i inne zdarzenia

Jakiś tydzień temu minęło półtora roku od momentu założenia bloga. Cieszę się, że jak dotychczas nie straciłem ani chęci ani pomysłowości do tego aby wciąż pisać, choć w wakacje nie było łatwo zebrać się w sobie i skończyć rozpoczęte wpisy - liczba tych zaległych i nieukończonych sięgnęła już 10. Teraz więc może nieco statystyk

Ilość wejść na stronę wynosi właśnie 86 806, od czasu rocznicowej notki wzrost wyniósł zatem ok 58 tysięcy wejść. Średnia dzienna przeglądalność utrzymuje się na poziomie 150-200 wejść. Dwie najpopularniejsze nowe notki z tego okresu, to zarazem najbardziej popularne w ogóle. Pierwsza, zaplanowana jako krótka migawka z cyklu obrazków z laboratorium, to:
- Kiedyś w laboratorium 11. -  10 735 wejść, 15 komentarzy. Kwestia tego dlaczego herbata zmienia kolor po dodaniu cytryny okazała się najwyraźniej niezwykle interesująca. Kontynuując temat napisałem więc drugą o zdrwotności picia herbaty, która popularnością niewiele ustępuje tej pierwszej:
- Z cytryną czy bez? - 9889 wejść.
Dwie następne z tego okresu to:
- Ałun - 1670
- Chemik na miejscu zbrodni - próby analityczne na krew - 1055

Najczęściej na bloga wchodzono ze stron: wykop.pl, Blog de Bart, klikd.pl, Facebook (co jest o tyle ciekawe, że blog nie ma prezentacji na tym portalu) i NewChemistry.eu. Najczęstszym słowem kluczowym przez które odnaleziono stronę, było "Znane obrazy" - niewykluczone więc że skrobnę coś jeszcze na temat chemii malarstwa na przykładzie najsłynniejszych dzieł.
Jak widzicie wciąż nie wpuszczam na stronę reklam i nie zamierzam.

A co tam u mnie?

Zaliczyłem pracę licencjacką na temat "Katastrofy Jądrowe" pod kierunkiem dra hab. Krzysztofa Wojciechowskiego. Przyznam szczerze, że nie jestem z niej całkowicie zadowolony; konieczność zmieszczenia wywodów na kilkunastu stronach spowodowała, że musiałem pominąć niektóre kwestie dla mnie wprawdzie ciekawe, ale w zakresie tematu niezbyt ważne. W dodatku wybór tematu w mniejszym stopniu zależał ode mnie, zabrałem się bowiem dosyć późno za jego zaklepywanie i takie jak "Trójniciowe DNA w enzymach" czy "Stereochemia związków siarki" były zajęte gdy już się za to wziąłem.
Z zaliczeniami przedmiotów miałem trochę problemów (jak co roku zresztą) ale poradziłem sobie. Na sam koniec zaliczyłem jeszcze egzamin licencjacki, będący przepytką dotyczącą zagadnień jakich nauczano mnie przez ostatnie trzy lata. Na szczęście zaliczyłem go na 4+ i na dyplomie mam ocenę 4.

Jeśli chodzi o wybór studiów magisterskich, uznałem że właściwie nie ma powodu przenosić się gdzieś dalej i zostałem w Siedlcach. Wybrałem kierunek chemia organiczna, więc spodziewajcie się w następnych miesiącach relacji z co ciekawszych syntez. A cóż poza tym? Spędziłem całkiem miłe wakacje, porobiłem trochę planów i oczywiście nadal będę kontynuował pisanie Nowej Alchemii.


3 komentarze:

  1. Gratuluję dyplomu, Panie Bakałarzu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Graty dyplomu, dziwne tylko, że licencjat. Na PWr jest inżynier i sam mam takowego :) Również z 4+ z egzaminu i 4 na dyplomie :D

    Ad. pracy
    Jest szansa na zamieszczenie/wysłanie? Hobbystycznie się interesuję energią nuklearną i taki licencjat (zwłaszcza z rozbudowaną bibliografią) byłby cenny dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej też studiowałem w siedlcach ale z przyczyn życiowych musiałem zacząć studia w Białymstoku. Chemia oczywiście. Z ciekawości, jak oceniasz siedlce?

    OdpowiedzUsuń