wtorek, 27 grudnia 2011

Kiedyś w laboratorium... (4.)

Chromatogram krążkowy podczas analizy aminokwasów:
Wywoływane roztworem ninhydryny. Wygląda jak horoskop.

3 komentarze:

  1. Czy próbka śliny którą można chyba znaleźć na odwrocie znaczka przyklejonego do koperty w którą klient zapakował honorarium za horoskop, wystarczy do zrobienia takiego obrazka?
    Zresztą, nawet jeśli nie to i tak widzę tu doskonały pomysł na zapewnienie dobrobytu nam, naszym dzieciom, a nawet pra-pra... wnukom.
    I żaden niedowiarek się nie przyczepi, że nie jest nowocześnie. Dorzuci się jakiś obrazek z Ptolomeusza żeby było "szacownie".

    A rano przy goleniu wystarczy nie zaglądać sobie w oczy.

    Pozdrawiam, Xitami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie aminokwasy analizowałeś (chodzi mi o to, które jak się zabarwiły)?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest zaznaczone.
    C - cystyna, LE - leucyna, Li - lizyna, P - prolina.
    Natomiast X to mieszanina. Wybrany był zdecydowanie zbyt silny eluent, bo plamki znalazły się na obwodzie koła w niemal takiej samej odległości od środka, dlatego tylko różowe obrzeżenie wskazuje, że z proliną zmieszana była leucyna. Trochę też przesadziłem z ilością wzorca - mając na względzie poszerzanie pasm nakropliłem po pięć kropel.
    Odwrotna strona arkusza wygląda jak obraz abstrakcyjny - i w tym widziałbym źródło zarobku.

    OdpowiedzUsuń