wtorek, 2 września 2014

Bez fluoru?

Myślenie, że wszystko co naturalne nie jest chemiczne, potrafi wpędzać konsumentów w różne pułapki, zwłaszcza gdy szukają naturalnych zamienników syntetycznych substancji, i zapomną, że niektóre z nich występują też w naturze.

Jeden z takich przypadków opisałem w artykule o ałunie - szukający kosmetyków bez sztucznego hydroksychlorku glinu, natrafiają na "naturalny kamień ałun" i są zdumieni dowiadując się, że ałun stanowi inną sól tego samego pierwiastka. Teraz natomiast natknąłem się na inny, równie ciekawy.

Gdy przeczytałem o bezfluorowej paście do zębów z Miswaku, mającej być alternatywą dla zwykłych past zawierających fluorek sodu, poszukałem sobie informacji o tej roślinie.
Salvadora persica, nazywana też drzewem arakowym, od wielu wieków jest używana w krajach południowych do higieny jamy ustnej. Klasyczny sposób polega na rozgryzaniu lub miażdżeniu twardym przedmiotem końcówki korzenia, otrzymując włóknisty "pędzel" którym przecierano zęby, ścierając osad, płytkę nazębną i resztki jedzenia. Po kilkukrotnym użyciu końcówkę obcinano i rozgryzano dalszy kawałek.
Takie naturalne szczoteczki do zębów, nazywane miswak, były używane w Indiach, krajach bliskiego wschodu i w krajach semickich. Szczególnie duże rozpowszechnienie zyskały po tym jak w Koranie zostały pochwalone przez Mahometa, uważającego codzienne czyszczenie ust za równie ważną rzecz jak rytualne ablucje, i dziś znane są też w Afryce i krajach indonezyjskich. 

Używanie miswaku do mycia zębów ma pewne uzasadnienie - po pierwsze już samo szczotkowanie i usuwanie resztek jedzenia dobrze wpływa na zęby. Po drugie roślina zawiera substancje przeciwzapalne i łagodnie bakteriobójcze, więc powinna dobrze wpływać na dziąsła, oraz sole mineralne i fosfor co powinno w jakimś stopniu hamować demineralizację szkliwa. Po trzecie zaś, zawiera naturalny fluor.
W dokładnych badaniach korzeni Salvadora persica znaleziono naturalne fluorki w ilości 1 μg/g [1], w formie rozpuszczalnej w wodzie. Mikrogram to milionowa część grama, zatem poziom fluoru to 1 ppm. Dla porównania pasta do zębów zawiera zwykle między 1000 a 1500 ppm. Zatem miswak zawiera fluor w ilości nieporównanie mniejszej niż pasta, aczkolwiek i taka ilość powinna wywierać jakiś wpływ.

Powstaje w związku z tym pytanie, czy bezfluorowe pasty do zębów z miswakiem, na pewno nie zawierają fluoru?
------
[1]  Hassan Suliman Halawany, A review on miswak (Salvadora persica) and its effect on various aspects of oral health, The Saudi Dental Journal, Volume 24, Issue 2, April 2012, Pages 63–69

* http://en.wikipedia.org/wiki/Salvadora_persica
* http://en.wikipedia.org/wiki/Miswak
* http://connection.ebscohost.com/c/articles/90538096/effect-miswak-fluoride-toothpastes-dental-plaque-comparative-clinical-microbiological-study

6 komentarzy:

  1. Chyba należy to porównać np. z zawartością fluorków w wodzie pitnej w tych rejonach gdzie ten miswak jest stosowany. Może się okazać, że jest on zaniedbywalnym źródłem fluorków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko się rozbija o ilość. Idę o zakład, że w tej tubce pasty znajdziemy prawktycznie całą tablicę Mendelejewa, z tym że niektóre pierwiastki w ilości zaledwie paru atomów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie wpis można nazwać czepialstwem, ale też swoją drogą ciekawie by było gdyby zbadać te bezfluorowe pasty pod tym kątem - inne zawierają na przykład wyciąg z herbaty, która zawiera dość duże ilości fluoru (2 szklanki to dzienne zapotrzebowanie), a takiego badania jakoś nie znalazłem.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawe wnioski :) W sklepach można spotkać bardzo różne alternatywy dla past bez fluoru. Może to być choćby pasta z propolisem.

    Fluor ogólnie jest substancją potrzebną dla naszego szkliwa, co nie zmienia faktu, że jest silnie trująca i stosowana była jako trutka na szczury.

    http://modnystyl2013.blogspot.com/2013/09/fluor-zabojca-ludzkosci.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie wszystko jest trujące, zależy w jakich dawkach. Fluor, toksyna botulinowa, nawet lekarstwa, itd. W małych dawkach lecznicze, w dużych trujące albo śmiertelne. A tak wogóle fluor to jest gaz, dosyć paskudny. Tutaj była mowa o związkach fluoru, a to już zupełnie inna sprawa.

      Usuń
  4. Różne rzeczy widywałem, ale ta forma higieny mnie rozbraja :D

    OdpowiedzUsuń