Dawno nie wrzucałem migawek z pracowni.
Gdy skończę kolumnę chromatograficzną, to jest oddzielę pożądany składnik od mieszaniny, muszę ją opróżnić. Wypełnienie, nasączone rozpuszczalnikiem, jest półpłynne, wystarczy więc obrócić kolumnę, podstawić pojemniczek i lekko popukać, aby wypełnienie wypłynęło.
Jest to jednakowoż błotko tiksotropowe - płynie gdy jest wstrząsane ale zastyga gdy już skapnie. Dlatego kolejne porcje spływające do naczynka tworzą rosnący stalagmit, czemu jako chemik-esteta z ciekawością się przyglądam.
Niedawno podczas takiego opróżniania kolumny, kapiące z dwóch miejsc błotko utworzyło taką oto trójwymiarową rzeźbę z czymś w rodzaju łuku:
Czyżby łuk triumfalny sukcesów syntetycznych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz